Najpiękniejsze historie opowiedziane na naszych Rekolekcjach
Za czasów króla Zygmunta III Wazy żył w Neapolu sławny ze swej świętości jezuita, o. Juliusz Mancinelli. Odznaczał się szczególnym nabożeństwem do Niepokalanej i świętych polskich. 14 sierpnia 1608 r. w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, ukazała mu się Maryja z Dzieciątkiem Jezus. U jej stóp klęczał św. Stanisław Kostka, O. Juliusz nigdy nie widział Matki Bożej w tak wielkim majestacie. Pragnął pozdrowić Ją takim tytułem, jakim jeszcze nikt Jej nie uczcił. Wtedy Maryja powiedziała: Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do Mnie płoną jego synowie.
W krótkim czasie potem, za pozwoleniem swych przełożonych, którzy objawienie to zbadali, o. Mancinelli przekazał tę radosną wiadomość ks. Piotrowi Skardze i jezuitom w Polsce. Oni z kolei donieśli o tym królowi.
O. Juliusz miał już 72 lata, kiedy objawiła mu się Matka Boża, lecz pomimo swego podeszłego wieku postanowił odwiedzić ten kraj, który Maryja szczególnie umiłowała. Wybrał się więc piechotą do Polski. 8 maja 1610 r. doszedł do Krakowa, gdzie był entuzjastycznie witany przez króla i wszystkie stany. Swoje pierwsze kroki skierował do Katedry Wawelskiej. Tutaj ponownie ukazała mu się Maryja w wielkim majestacie i powiedziała: Ja jestem Królową Polski. Jestem Matką Tego Narodu, który jest mi bardzo drogi więc wstawiaj się do Mnie za nim i o pomyślność tej ziemi błagaj Mnie nieustannie, a Ja będę ci zawsze, tak jak teraz miłosierną.
Na pamiątkę tego wydarzenia mieszkańcy Krakowa umieścili na wieży kościoła Mariackiego koronę. Kiedy w 1655 roku w granice Polski wdarli się Szwedzi, a opuszczony król musiał uciekać poza granice kraju, zrozpaczeni biskupi pisali do papieża: „Zginęliśmy, jeśli Bóg nie zlituje się nad nami”. Wtedy Ojciec Święty Aleksander VII, powołując się na objawienie o. Juliusza Mancinelli odpowiedział: „Nie, Maryja was uratuje, to Pani Polski. Jej się poświęćcie. Jej oficjalnie ofiarujcie. Ją Królową ogłoście, przecież sama tego chciała”. Król Jan Kazimierz, stosując się do rady papieża, 1 kwietnia 1656 r. złożył uroczysty ślub, ogłaszając Maryję Królową Polski.
Od tej chwili Matka Boża wzięła losy naszego narodu w Swoje dłonie. Ocaliła Polskę nie tylko od potopu szwedzkiego, lecz wiele razy okazywała nam Swoją potęgę i miłosierdzie. Nuncjusz apostolski Pignatelli, późniejszy papież Innocenty XII powiedział do hetmana Stanisława Jabłonowskiego: „Szczęśliwe narody, które mają taką historię, jak Polska, szczęśliwszego od was nie widzę państwa, gdyż wam jedynym zechciała być Królową Maryja, a to jest zaszczyt nad zaszczyty i szczęście niewymowne; obyście to tylko zrozumieli sami”.
za „Mały Apostoł” – maj – 1993 r. – Pallotyni – Maria Chojnowska
…najważniejsza jest zmiana mentalności,
oni sobie uświadomili, że jest Ktoś kto się o nich troszczy
że jest jakaś siła przekraczająca ludzkie możliwości,
która się o nich troszczy…
I o to przede wszystkim chodziło, żeby wywołać zmianę myślenia,
żeby wzbudzić w nich nadzieję, bo oni tej nadziei nie mieli…
I pozwolić Bogu na działanie!
I jakbyśmy mieli czas przeanalizować swoje sytuacje trudne, w których się znaleźliśmy… ale tak szczerze…
jestem przekonany, że znajdziemy w nich działanie Boga uprzedzające, które nas do tej sytuacji przygotowywało…
Poznając siebie tak naprawdę, poznaję Boga we mnie działającego…
Jeśli nie znamy siebie, nie jesteśmy w stanie poznać Boga…
bo Boga poznajemy przede wszystkim przez to co ON robi w nas…
BOGU ZALEŻY… To jest Bóg, Który nie macha ręką… On uprzednio działa…
To co robi Maryja mocą Boga, to jest działanie Boga!
Ks. Tadeusz