Pocieszajcie Boga waszego…
/100 lat Objawień w Fatimie/
Pewnego dnia poszliśmy z naszymi owieczkami na pole moich rodziców… Kiedy skończyliśmy pacierz, zaczynaliśmy się bawić w kamyki.
Bawiliśmy się już jakiś czas, gdy zerwał się silny wiatr, potrząsał drzewami. My patrzyliśmy co się dzieje i zauważyliśmy wtedy, że ponad gajem oliwkowym kieruje się w naszą stronę postać… W miarę jak się przybliżała mogliśmy rozpoznać jej rysy: młodzieniec 14- czy 15-letni, bielszy od śniegu, prześwietlony promieniami słonecznymi, był przezroczysty jak kryształ. A był bardzo piękny. Zbliżywszy się do nas powiedział:
– Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju, módlcie się razem ze mną – i uklęknąwszy pochylił głowę aż do ziemi i kazał nam powtórzyć trzy razy te słowa:
– O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Proszę byś przebaczył tym, którzy nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i nie kochają Ciebie.
Potem wstając rzekł:
– Módlcie się w ten sposób! Serca Jezusa i Maryi uważnie waszych słów i próśb.
Te słowa wyryły się w naszej pamięci tak, że nigdy ich nie zapomnieliśmy…
Po dłuższym czasie, pewnego letniego dnia… przy studni… nagle zobaczyliśmy obok nas tę samą postać Anioła:
– Co robicie, módlcie się, módlcie się wiele! Najświętsze Serca Jezusa i Maryi chcą wam okazać miłosierdzie. Ofiarujcie zawsze Bogu Najwyższemu wasze modlitwy i ofiary.
– Jakie mamy pełnić ofiary? – zapytałam.
– Ze wszystkiego, co możecie, składajcie Bogu ofiary jako akt zadośćuczynienia za grzechy, którymi jest obrażany, oraz za nawrócenie grzeszników. …
Upłynęło sporo czasu… postanowiliśmy pójść do groty… Jak tam przyszliśmy, na klęczkach i z twarzami pochylonymi ku ziemi zaczęliśmy powtarzać modlitwę Anioła. Nie wiem, ile razy powtórzyliśmy tę modlitwę, kiedy zauważyliśmy jakiś nadzwyczajny blask nad nami. Wyprostowaliśmy się, żeby popatrzeć co się dzieje i zobaczyliśmy Anioła, trzymającego w lewej ręce kielich; nam kielichem unosiła się Święta Hostia, z której spływały krople krwi do kielicha. Nagle kielich z Hostią zawisł w powietrzu, Anioł klęknął przy nas i kazał nam powtórzyć trzy razy:
– Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty, ofiaruję Wam Najdroższe Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, obecnego na wszystkich ołtarzach świata jako zadośćuczynienie za zniewagi, świętokradztwa i obojętności, którymi jest obrażany. Przez niezmierzone zasługi Przenajświętszego Serca i za przyczyną Niepokalanego Serca Maryi błagam o nawrócenie biednych grzeszników.
Następnie Anioł podniósł się z klęczek, wziął do swych rąk kielich i Hostię. Hostię Świętą dał mi, a krew z kielicha rozdzielił między Hiacyntę i Franciszka, mówiąc jednocześnie:
– Przyjmijcie Ciało i pijcie Krew Jezusa Chrystusa, tak strasznie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi, pokutujcie za ich grzechy i pocieszajcie Boga waszego.
/wspomnienia Siostry Łucji z Fatimy/