Od wielu lat nasza rodzina bezskutecznie wybierała się na spływ kajakowy. Co było tego przyczyną? Nieodpowiednie terminy, brak sprzętu biwakowego, zbyt małe dzieci… a może podświadomy lęk, że nasza kondycja okaże się niewystarczająca, nasza „traperska odporność” zawstydzająco mała, a dobre relacje z innymi nie wytrzymają próby codziennej bliskości i zmagań. Oczywiście kobieca wyobraźnia nie zna granic, więc obaw było więcej: przed utonięciem, udarem słonecznym, niezliczonymi ukąszeniami komarów…