– Jak się człowiek przebudzi, to zwykle udaje mu się trafić nogą tylko do jednego pantofla… Mamę jak wzywano w nocy, to często właśnie w jednym pantoflu wybiegała. I tak się też modliła do Matki Bożej: – Załóż, chociaż jeden pantofelek, ale przybądź z pomocą. Mama mówiła, że się nigdy nie zawiodła – mówi Bronisław Leszczyński, lekarz, syn Stanisławy Leszczyńskiej, położnej.
Jest faktem, że w ciągu 38 lat jej pracy jako położnej nie zmarło ani jedno dziecko, które się rodziło, i ani jedna matka, która rodziła.